środa, 19 listopada 2014

Stan wyjątkowy - jedyne wyjście

Nawet minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk nie wyklucza już konieczności powtórzenia wyborów. Powtórzenie wyborów, - nieźle brzmi. Co to jednak miałoby oznaczać w praktyce? Na podstawie jakich przepisów miałoby to nastąpić i co właściwie ma się stać?
W przypadku parlamentu sprawa jest prosta. Ważność wyborów do Sejmu i Senatu stwierdza Sąd Najwyższy /art. 101 ust. 1 konstytucji/. Podobnie z wyborami prezydenckimi, referendami, etc. Wszystko Sąd Najwyższy. Natomiast z wyborami samorządowymi jest problem, bo... ich ważność w poszczególnych miejscach stwierdzają Sądy Okręgowe. A więc w sytuacji, gdy totalnego bydła narobiła Państwowa Komisja Wyborcza, sprawy nie da się załatwić w prosty sposób stwierdzeniem nieważności wyborów. Z kolei trudno sobie raczej logistycznie wyobrazić, by Sądy Okręgowe w całej Polsce dokonywały takich czynności.
Mamy sytuację, w której powszechne są wątpliwości co do prawidłowości przeprowadzonych wyborów. Funkcjonowanie przez cztery lata władz samorządowych wybranych w ten sposób miałoby katastrofalne skutki. Co zrobić, gdy nie da się generalnie stwierdzić nieważności wyborów? Jak nie dopuścić do objęcia władzy przez samorządy wybrane w ten sposób?
Wydaje się, że jest tylko jedna możliwość. Konieczne jest wprowadzenie stanu wyjątkowego. Zgodnie z art. 228 ust 7 konstytucji:

W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.

Procedury wyborcze nie zostały zakończone. Nowe składy organów nie zostały wyłonione. Natychmiastowe ogłoszenie stanu wyjątkowego spowoduje zawieszenie tych procedur, - w czasie stanu wyjątkowego wyborów nie przeprowadza się. Za to zgodnie z cytowanym przepisem, automatycznie przedłuża się kadencja dotychczasowych. Szczęśliwie zapis konstytucyjny zabrania skracania w czasie stanu wyjątkowego jedynie kadencji sejmu. Można więc skrócić kadencję samorządu. Po ogłoszeniu stanu wyjątkowego można będzie spokojnie postanowić, co zrobić z zawieszonymi procedurami wyborczymi tak, by legalnie przeprowadzić nowe wybory.
Rozwijająca zapisy konstytucyjne ustawa o stanie wyjątkowym jakby przewidywała, iż mogą się znaleźć tacy mistrzowie jak ci, którzy zasiadają w państwowej komisji wyborczej. Art. 2 ust 1 mówi:

W sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych, Rada Ministrów może podjąć uchwałę o skierowaniu do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Państwowa Komisja Wyborcza spowodowała stan skrajnego zagrożenia w cyberprzestrzeni i od kilku dni nikt nie ma pojęcia, jak go usunąć.
Wszystko w rekach rządu i prezydenta. Jeżeli nie zostaną podjęte natychmiastowe kroki, Państwowa Komisja Wyborcza wreszcie zakończy prace, ogłosi jakiś wynik. Wówczas jego całościowe podważenie będzie wyjątkowo trudne. Sądy Okręgowe w całej Polsce zostaną zalane protestami. Będzie jednak już za późno. Nowe wybrane władze zaczną urzędowanie. Powstaną skutki trudne do odwrócenia. Państwo pogrąży się w chaosie.