wtorek, 21 października 2014

Czy Piotr Duda jest lobbystą?

Lider "Solidarności" Piotr Duda gwałtownie protestuje przeciw planom wprowadzenia możliwości, by pracownik pracował sześć dni w tygodniu. W tym samym czasie w kopalni Mysłowice-Wesoła dochodzi do wypadku. Jeden z górników ginie na miejscu, następni umierają w kolejnych dniach. Okazuje się, że górnicy w tej kopalni pracowali normalnie na etacie, oprócz tego w dodatkowe dni, soboty, w ramach spółdzielni stworzonej przez... działaczy "Solidarności".
Piotr Duda protestując przeciw zmianom prawa, powołuje się oczywiście na ochronę rodziny. Te same wartości nie są już tak ważne, jak na pracy w dni dodatkowe może zarabiać podmiot prowadzony przez samą "Solidarność". Obłuda wszystkich związków zawodowych jest taka sama. ZNP do ostatniej kropli krwi broni karty nauczyciela. W szkole prowadzonej przez sam ZNP karta nauczyciela oczywiście nie obowiązuje.
Patrząc na działalność "Solidarności" z punktu widzenia obowiązującego prawa, trudno nie dostrzec pewnej analogii. Ustawa o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa definiuje, iż w rozumieniu ustawy działalnością lobbingową jest każde działanie prowadzone metodami prawnie dozwolonymi zmierzające do wywarcia wpływu na organy władzy publicznej w procesie stanowienia prawa. A dalej, że w rozumieniu ustawy zawodową działalnością lobbingową jest zarobkowa działalność lobbingową prowadzona na rzecz osób trzecich w celu uwzględnienia w procesie stanowienia prawa interesów tych osób.
Czy działalność pana Dudy na rzecz kolegów z "Solidarności" prowadzących spółdzielnię na "Wesołej" jest działalnością lobbingową? Zarobkową? Spółdzielnia nie jest prowadzona w celach charytatywnych. Same związki zawodowe też zdają się istnieć głównie po to, by pobierać składki i żeby ich kierownictwo otrzymywało sowite wynagrodzenia.
Jak dalej mówi ustawa, Podmiot, który wykonuje czynności wchodzące w zakres zawodowej działalności lobbingowej bez wpisu do rejestru, podlega karze pieniężnej w wysokości od 3 000 zł do 50 000 zł. Jeżeli nawet to co robi "Solidarność" nie jest wprost tym, o czym mówi przepis, zasada jest podobna. Jeden podmiot, powołując się na szczytne motywy, wpływa na proces legislacyjny, a okazuje się, iż skutkiem tego są bardzo konkretne korzyści majątkowe. Jeszcze gorzej, związki zawodowe mają wiele przywilejów uczestnictwa w życiu publicznym. Co zrobić, gdy nadużywają ich tak naprawdę dla ochrony zysków osiąganych przez inne podmioty, ale powiązane personalnie?
Czy możliwość sześciodniowego tygodnia pracy to pomysł dobry, czy niedobry, to sprawa oddzielna. Po tym, co się wydarzyło, ustawodawca powinien zająć się przede wszystkim pozycją związków zawodowych. Niestety, istnieje obawa, że jak zwykle zabraknie odważnych. Związki zawodowe nadal bezkarnie będą demolować polskie prawo, powołując się na najbardziej wzniosłe idee. O co chodzi im naprawdę, właśnie mieliśmy okazję zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz