Rzeszowski
szpital Pro Familia wszczął kolejne postępowanie sądowe przeciw
obrońcom życia. Tym razem sprawę cywilną, o ochronę dóbr
osobistych. Szpital domaga się, by obrońcy życia opublikowali na
łamach lokalnych gazet przeprosiny za to, iż twierdzili, że „w
szpitalu dochodziło do zabijania dzieci”.
Przyznają,
że dokonywali aborcji. Chodzi im o to, że wypracowali technikę
aborcji bez konieczności zabijania? Czy może raczej, że jakkolwiek
aborcja jest zabiciem dziecka, to obrońcom życia nie wolno o tym
mówić?
Sytuacja
przypomina trochę tę z dowcipu. Kowalski powiedział, że Nowak
jest idiotą. Sąd nakazał przeproszenie Nowaka. Kowalski publikuje
oświadczenie: „Bardzo przepraszam pana Nowaka za to, że jest
idiotą”. Rzeszowscy obrońcy życia mocą wyroku sądu będą
musieli przeprosić Pro Familię za to, że w szpitalu tym zabijane
są dzieci? Sąd będzie musiał rozważyć dwa problemy. Po
pierwsze, czy istotą zabiegu aborcyjnego jest zabicie dziecka? Po
drugie, jeżeli jest to zabicie dziecka, czy obrońcom życia wolno o
tym mówić?
Tak
naprawdę Pro Familia oczekuje chyba wyroku, który przesądzi, iż
nie wolno krytykować nikogo, kto działa zgodnie z prawem
stanowionym. Prawo dopuszcza w niektórych przypadkach zabijanie
dzieci, więc szpital, który wykonuje przepisy, nie może ponosić
konsekwencji w postaci negatywnego postrzegania. Nikt nie może
mówić, że zabijają dzieci, skoro zabijanie dzieci jest zgodne z
prawem.
Zakłada
to ukryte założenie o prymacie prawa stanowionego nad moralnością.
Jeżeli prawo dopuszcza niemoralność, nikt nie może powoływać
się na zasady etyczne. Jeżeli sąd zdecyduje się wydać wyrok,
jakiego zdaje się oczekiwać Pro Familia, polscy parlamentarzyści
będą mogli wypłynąć na jeszcze szersze wody, niż dziś.
Przecież co by nie uchwalili, nikt nie będzie mógł publicznie
mówić, że to absurd. Na razie, będzie mógł sobie jeszcze to
pomyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz